Idea projektu
Mega dawka pozytywnej energii

To było jedno z ciekawszych, a jednocześnie bardziej wymagających wyzwań z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Nie tylko dlatego, że nasz klient, pan Wojciech był bardzo wymagający, ale przede wszystkim ze względu na świadomość pozycji, jaką marka Ummba zajmuje na rynku krajowym i międzynarodowym. Cały nasz zespół dał z siebie 110% mocy, by przygotować niesamowicie energetyzujący brand design, taki, który postawi na nogi każdego. Wypiliśmy przy tym sporo kaw i napojów energetycznych Ummba, spędziliśmy także wiele nieprzespanych nocy, ale opłacało się, a efekt naszych prac… zresztą zobaczcie sami! Teraz nie tylko Warszawa, ale i całe województwo mazowieckie, a nawet cała Polska zazdrości Ummbie takiego projektu strony internetowej!

Pierwszym krokiem było odświeżenie dotychczasowego loga, tak by lepiej wpasowywało się w obecne realia rynkowe i potrzeby konsumentów. Zaproponowaliśmy zmiany graficzne, które bardzo spodobały się zarządowi firmy, a następnie wykorzystaliśmy już nową, odświeżoną wersję przy projektach pozostałych materiałów reklamowych oraz strony internetowej, która pozwoli wypłynąć marce na jeszcze szersze wody.

W dalszym etapie prac nad brandingiem, zostaliśmy poproszeni o przygotowanie materiałów i gadżetów reklamowych. Zaproponowaliśmy szereg ciekawych rozwiązań, które sprawią, że zwykłe dokumenty będą emanować pozytywną energią. Zaprojektowaliśmy m.in.: wizytówki, papier firmowy, bilbordy, katalogi, a także koszulki, czapki oraz torby o unikalnym designie.

Jednym z podstawowych założeń dla witryny było, aby dosłownie emanowała siłą i energią. Chcieliśmy, żeby to była strona internetowa jakiej ani Warszawa, ani świat jeszcze nie widział. Użytkownik miał poczuć się naenergetyzowany już od samego obcowania z ofertą. W tym celu wykorzystaliśmy dużo grafik koncepcyjnych i fotomanipulacji zwiększających siłę przekazu w maksymalnym stopniu.

Na koniec zostawiliśmy coś specjalnego, czego dotąd nie mieliśmy jeszcze okazji robić. Prezes zamówił u nas projekt sterowca reklamowego. Warto nadmienić, że prawdziwego sterowca, który później miał się wzbić w powietrze i poszybować nad naszymi głowami. Czasza takiej maszyny to naprawdę wielki format reklamy. Jak to wyszło? Naszym zdaniem szałowo!